Wstęp
To połączenie gry Gothic i Sacred. Do napisana bloga zmotywował mnie komiks Magdy Sinsitry Maciejewskiej Gothic: Zapomniana Legenda. Będę od czasu do czasu wam o tym przypominać. Postacie Brennedith, Aldor, Thiren oraz cieniostwór Migar są jej. Życzę miłego czytania.
Rozdział 1
Obudziło mnie lizanie po nosie. Czyżby znowu ten przeklęty cieniostwór?! Co dzień mnie budzi, nie wiadomo, po co.
- Migar, daj mi spokój -mruknęłam i przekręciłam się na drugi bok. Wtedy coś małego zaczęło na mnie włazić.
- Pobudka! -krzyknęła Brennedith, po czym zaśmiała się, widząc moją minę i małego szczeniaka orkowego psa.
- Co on tu robi? -spytałam spokojnie.
- Błąkał się malec, pomyślałam, że mógłby być twoim zwierzątkiem -odpowiedziała z miną niewiniątka.- Ej! Nie patrz tak na mnie.
- Nie przyszło ci do głowy, żeby powiedzieć mi o nim później, jak wstanę? A nie, jak jeszcze śpię!
- Ale patrz, jaka słodka.
Westchnęłam.
- Po raz ostatni jestem dla ciebie miła...
- Dla mnie?-przerwała mi.
- A Migar?
- Oj ta, nie przesadzaj. Dzisiaj nowego zrzucają -zmieniła temat.- Ja idę, nie wiem, jak ty.
- To idź, tylko nie wiem po co. Przecież i tak nie raz go spotkasz.
- A może go ścierwojad zabije?
- Idź, powitaj go...
- Już, już -skierowała się w stronę wyjścia.- A jak ją nazwiesz? Nic nie mówiłam... -i wyszła widząc moją minę.
Spojrzałam na szczeniaka. Miał znacznie ciemniejszą sierść, niż dorosło osobniki. Najbardziej zauważalne były wielkie oczy, lewe brązowe, prawe niebieskie.
- Ayoko -stwierdziłam od razu. Sunia szczeknęła wesoło.-Chodź, idziemy na spacer.
Mina zrzedła mi, kiedy wyszłam. Dopiero, co słońce wstało.
- Brenn, nie żyjesz-mruknęłam cicho i ruszyłam w stronę Starego Obozu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz